Zamki na Piasku Zamki na Piasku
2224
BLOG

Opozycja? Szkoda czasu i atłasu.

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 53

Gdyby zaledwie 50% tego, co mówi opozycja było prawdą to sądzę, że w tym momencie aktualny rząd Rzeczpospolitej zacząłby pakować swoje walizki.

Reżim.

Faszyzm.

Czystka.

Brak wolności słowa.

Antydemokracja.

Cóż, jak się zaczyna od trzęsienia ziemi a potem napięcie ma rosnąc to trzeba mieć polityczny talent na miarę reżyserskiego talentu Alfreda Hitchcocka a to są za duże buty dla takich ludzi jak Grzegorz Schetyna czy Mateusz Kijowski. Postać tak nikczemnego intelektualnego formatu jak Ryszard Petru litościwie pomijam. On już przekroczył Rubikon. Wiele razy. I nie brak mu odwagi, aby zrobić to ponownie. I nie ma takiego Rubikonu, który go może zatrzymać. 

Ale nawet sam talent nie wystarczy, gdy za takimi słowami jak reżim czy faszyzm nie ma nic poza pustką i udramatyzowaną dekoracją. To zaciekłe żonglowanie frazesami i upajanie się niebezpieczeństwem tak strasznie groźnym i niebezpiecznym, że należy zakładać nieoficjalne i tajne struktury oraz tworzyć państwo podziemne u ludzi o przeciętnym ilorazie inteligencji wywołuje najpierw zdziwienie a potem śmiech. Nie sposób traktować tego śmiertelnie poważnego nadęcia się banałami zupełnie serio.

Cały ten folklor antyreżimowy bywa czasem tak żenujący, że sam śmiech nie wystarcza i można się zadumać nad tym jak nieodgadnionymi, krętymi i wąskimi ścieżkami chadzają ludzkie umysły. Nie wiem na ile teraz jest to aktualne, ale niedawno było tak, że dla opozycji Trybunał Konstytucyjny z jego Prezesem Andrzejem Rzeplińskim był ostatnią twierdzą dla Konstytucji i państwa prawa. Bastionem legalizmu na pustkowiu bezprawia.

O tempora, o mores! chciałoby by się rzec za Cyceronem. Niewiele jest przesłanek, które decydują o tym, że postepowanie sądowe jest nieważne. To są ekstraordynaryjne przypadki np. res iudicata, brak zdolności procesowej strony czy wreszcie, co istotne w kontekście TK, sprzeczność z przepisami prawa składu sądu orzekającego. Z reguły do tych ważkich uchybień procesowych dochodzi bardziej w drodze błędu czy zaniechania należytej staranności aniżeli w sposób świadomy, celowy. Można powiedzieć – z premedytacją. Taki sąd, który orzeka w niewłaściwej obsadzie nie jest sądem w normalnym tego słowa znaczeniu. Orzeczenia wydawane przez taki quasi-sąd nie są orzeczeniami. To jest stanie nie tylko poza prawem, ale i ponad nim. Ale sądzę, ze dla opozycji nadal wszystko jest zgodne z Konstytucją i Prezes Andrzej Rzepliński jest największym Don Kichotem wśród popierających go Don Kichotów walczących z wiatrakami totalitarnego reżimu za którym stoi ociekający krwią  dyktator Jarosław Kaczyński. Definicja państwa prawa a zatem działanie organów państwa tylko i wyłącznie w zakresie określonym przez prawo, wyrażona przez Konstytucję RP pogrążyła się w mgle. Takimi oto ścieżkami kroczą obrońcy demokracji. Wszystko jest spójne i logiczne, bo toczy się wojna totalna i można działać w stanie wyższej konieczności.

Zaiste przerażać może i zadziwiać ten rodzaj umysłowości godzący sprzeczności nie do pogodzenia bez jednej chwili wątpliwości czy wahania.

To chyba jest signum temporis, jeżeli chodzi o opozycjonistów. Opozycjonistów perygrynujących. Zawsze w drodze do Wenecji czy Brukseli. Tam mogą, wspólnie z ludźmi z klasą i na poziomie, wykrzykiwać – „Cztery nogi dobrze, dwie nogi źle”. Bo czyż towarzysz Napoleon nie ma zawsze racji? To retoryczne pytanie.

A jak takim umysłom trafi się taka gratka jak ekshumacje to wówczas - hulaj dusza, piekła nie ma. Towarzystwo robi się tak wrażliwe na ludzką krzywdę, że aż zęby cierpną po same korzenie na ten widok. Cierpi niczym Werter odrzucony przez Lottę i tylko pistolet nie dymi w ostatnim akcie rozpaczy nad barbarzyństwem ekshumatorów. Nazywają się Milijon, bo katusze cierpią za każdy milion komórek na stole sekcyjnym. I za każdy milion stracony na 70% chamów. Być może, można byłoby poznać w nich głębokich humanistów a nawet tradycjonalistów, gdyby nie zdradzał ich pewien szczegół: to są w większości ci sami ludzie, którzy mają prawo do aborcji za przyrodzone prawo człowieka.

Zaiste przerażać może i zadziwiać ten rodzaj cynicznej wrażliwości w której zwłoki są ważniejsze od życia, spokój od prawdy a życie mordercy ma większą ochroną niż tego, który jest niewinny.

I jeszcze ta prywatna gazeta Pana Adama, której srogi reżim knebluje usta a te chciałby przemawiać w obronie wolności do tłumu czytelników. 

Bo nie dostała finansowego wsparcia z budżetu państwa... 

I jeszcze ta aktorka, którą poniewiera i tyranizuje minister kultury.

Bo nie dostała szczodrych dotacji państwowych na swój prywatny teatr...

Ale wolny rynek dalej na sztandarach. 

"I Ty, co mieszkasz dziś w pałacu a ś...ć chodziłeś pod chałupę" - a to przecież sól ziemi potomków tych, którzy kładli pod fundamenty socjalistycznego państwa....

Szkoda na was słów. 

Na tym kończę krótką refleksję nad umysłowością pewnej znaczącej (warto to dodać) części opozycjonistów. Brnąc dalej w to pustkowie i pustosłowie – szkoda czasu i atłasu. I jeszcze ten gabinet cieni. Cieni? Chyba osobliwości. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka