Niech to nikogo nie zaskoczy: nie trzeba być prorokiem, aby móc wyciągać wnioski co do przyszłości. W wielu wypadkach wystarczy widzieć fakty takimi, jakimi one są nie zaś takimi, jakimi chcemy, aby były widziane dodając do nich nadmiar przyprawy ideologicznej.
Edmund Burke, dubliński konserwatysta, pisząc w roku 1790 swoje „Rozważania o rewolucji we Francji”a więc jeszcze zanim nastały rządy terroru jakobinów i przed słynnym dekretem Konwentu Narodowego dnia z 17 września 1793 roku o podejrzanych wysnuł kilka istotnych wniosków, co do przyszłości monarchii francuskiej.
W pierwszej kolejności dostrzegł istotny cel ideologiczny rewolucjonistów – było nim zniszczenie chrześcijaństwa – vide: „(…) Ten nowy ustrój kościelny ma być tylko przejściową i przygotowawczą fazą prowadzącą do całkowitego wyrugowania wszystkich form religii chrześcijańskiej, gdy tylko umysły ludzi zostaną przygotowane do zadania jej ostatniego ciosu za sprawą urzeczywistnienia planu otoczenia jej kapłanów powszechną pogardą. Ludzie, którzy nie chcą wierzyć, że filozoficzni fanatycy kierujący tą akcją od dawna ją planowali, nie mają pojęcia o ich charakterach i poczynaniach”. Aktem symbolicznym niszczycielskich planów rewolucjonistów było, po wygnaniu z Rzymu, uwięzienie ponad osiemdziesięcioletniego, schorowanego Piusa VI w surowych warunkach twierdzy Palence, gdzie w dniu 29 sierpnia 1799 roku zakończył on życie ze słowami: „In te Domine speravi, non confundar in aeternum” (Tobie Boże zaufałem, nie zawstydzę się na wieki). Wysłannik Republiki tak raportował to paryskiemu Dyrektoriatowi: „Ja, niżej podpisany obywatel, stwierdzam zgon niejakiego Braschi Giovanni Angelo, który pełnił zawód papieża i nosił artystyczne imię Piusa VI”. Kończąc swój raport nazwał zmarłego papieża: „Pius VI i ostatni”.
Następnie wskazywał na nieuchronność eksplozji krwawej przemocy rewolucyjnej – vide: „Brak zdrowego rozsądku, objawiający się w ustroju wszystkich rodzajów sił zbrojnych, we wszystkich władzach administracyjnych i sądowniczych, sprawi, że krew się rzeczywiście poleje”.
Na podstawie przesłanek, którymi dysponował pisząc swoje „Rozważania…” wnioskował, że dyktatura wojskowa jest nieuniknionym następstwem chaosu, jaki spowodowała rewolucja – vide: „Przy słabości jednego rodzaju władzy i przy płynności wszystkich, oficerowie pozostaną w stanie buntu, dopóki jakiś ludowy generał, obdarzony prawdziwym autorytetem i sztuką zjednywania sobie wojska, nie zwróci na siebie oczu wszystkich ludzi, podbijając serca i umysły. Armie będą posłuszne każdemu jego skinieniu. Lecz w dniu, w którym to się stanie, osoba, która rządzi wojskiem, będzie waszym panem, panem waszego króla, panem waszego zgromadzenia, panem całej waszej republiki". Minęło zaledwie od zdobycia zamku w Bastylii 10 lat i Napoleon Bonaparte przeprowadził zamach stanu w dniu 18 brumaire'a.
Więc nie trzeba być obdarzonym zmysłem profetycznym, aby móc przewidywać przyszłe wypadki.
Fakty są na dzień dzisiejszy takie:
- Europa pogrąża się w kryzysie demograficznym – wg. prognoz demografów przeciętny mieszkaniec Europy w roku 2050 będzie miał 50 lat. Uważam, że jest wystarczająca liczba publikacji na ten temat, aby miało sens ich prezentowanie tutaj. Niezależnie od przyczyn – Europejki nie chcą mieć dzieci i rodzina nie jest dla nich czymś atrakcyjnym.
- Dzietność muzułmanów europejskich w porównaniu do nie-muzułmanów jest większa. Podaje się za lata 2005 – 2010, że dzietność muzułmanów wynosiła statystycznie 2,2 a nie-muzułmanów – 1,5 (http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IK/ah_muzulmanieeu.html). Możemy się różnie zapatrywać na tą kwestię, ale jedno nie może ulegać wątpliwości: dysproporcje pomiędzy ludnością wyznającą islam a nie wyznającą go będą w czasie maleć. W ciągu 25 lat populacja muzułmanów w Wielkiej Brytanii wzrosła trzykrotnie. Według Muslim Council of Britain liczba muzułmanów w ciągu ostatnich 10 lat podwoiła się. Według „Die Welt” miasto Blackburn ( niewiele ponad 150 tys. mieszkańców) zostało już niemal całkowicie przejęte przez muzułmanów – jest w nim 52 meczety zaś 90 proc. uczniów szkół to dzieci wyznania Allaha. Niemiecki dziennikarz pisze dalej: „Kto chce wiedzieć w którym kierunku to wszystko pójdzie niech rozejrzy się w Blackburn w okolicach meczetu Masjide-al-Hidayah. Zobaczy kobiety zasłonięte od stóp do głów prowadzące dzieci do szkoły koranicznej. Dzieci uczą się Koranu pięć razy w tygodniu, oczywiście po arabsku. W mieście dominują hinduscy sunnici.”
- Muzułmanie aktywizują się politycznie a więc uwalniają się powoli z politycznej kurateli socjalistów lub innych partii o ideologii lewicowej. Duńska Partia Muzułmanów. Demokratyczny Sojusz Muzułmanów we Francji. Grupa Kuzu / Ozturk w Holandii. Partia Islam w Belgii.
- Aktywizują w krajach Europy Zachodniej partie polityczne, które mają silny rys antyimigrancki, antymuzłumański. Wolnościowa Partia Austrii. Partia Wolności (Holandia). Alternatywa dla Niemiec. Front Narodowy we Francji. Włoska Liga Północna. Szwedzcy Demokraci. Duńska Partia Ludowa.
- Idee cywilizacji zachodniej są w konflikcie z ideami cywilizacji islamskiej. Nie mam zamiaru analizować tych różnic – dla ludzi rozumnych one istnieją i są fundamentalne.
- Naturalne tendencje – gdy jest się mało znaczącą mniejszością wówczas skłonność do akceptowania ograniczeń wynikających z dyktatu większości jest duże. Gdy mniejszość staje się wieksza (10% popolacji) rozpoczynają się żądania autoanomii. Organizacja Muzułmanie Przeciw Krucjatom (MAC) żąda miast Bradford oraz Dewsbury w hrabstwie West Yorkshire oraz części Londynu (Tower Hamlets) na ich własność. Chcą wprowadzenia zasad szariatu. Miałyby funkcjonować poza brytyjskim prawem, co faktycznie oznacza utworzenie wysepek obcych państw na terenie Zjednoczonego Królestwa. Lider MAC-u Abu Assadullah - „Muzułmanie powinni utworzyć Islamskie emiraty w UK”. MAC chce również utworzenia na tych terenach własnych sądów oraz szkół muzułmańskich.
Jeżeli zatem ktoś sądzi, że sytuacja w Europie pozostanie taka, jaka jest i wszystko to, co pozostaje ze sobą w konflikcie cywilizacyjnym ładnie zasymiluje, zintegruje i inkulturuje jest w poważnym błędzie. Nie sądzę, aby taki scenariusz się ziścił – dziś sytuacja jest bliższa opcji XIX – wiecznego kotła bałkańskiego czy też znanego z XX-wieku konfliktu, który spowodował wojnę i rozpad Jugosławii.
W tym pudełku jest już zbyt dużo puzzli, które do siebie nie pasują i zbyt wiele rąk, która dorzuca nowe z innej bajki. Zbyt wielu jest dworzan, którzy nieustannie powtarzają, że nowe szaty cesarza są piękne. Zbyt wielu dworzan dla których stało się nieprzyzwoite (czytaj - niepoprawnie politycznie) to, aby można było nazywać rzeczy po imieniu. A to, co nienazwane nie istnieje - przynajmniej dla umysłowści lewicowej.