Zamki na Piasku Zamki na Piasku
3532
BLOG

Język zbrodni i kłamstwa

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 101

Język poprawności politycznej? Najlepiej byłoby, gdyby był już martwy i nie mógł wydać więcej na świat owoców wynikających z jego zbrodniczej natury niż to do tej pory uczynił.  

Na pozór chodzi o rzecz absolutnie niewinną – o grzeczną, uładzoną mowę, która nikogo nie stygmatyzuje i nikogo nie osądza. Wezwanie do tolerancji i zakaz dyskryminowania kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu. I chociaż w samym założeniu takiego języka tkwi fałszywa przesłanka, bo nie da się pogodzić ze sobą pewnych wartości i nie jest możliwe tolerowanie wszystkiego, co nam nie odpowiada to w ostateczności taki konstrukt myślowy można by znosić mimo, że ludzkość już dawno wypracowała coś, co potocznie nazywamy kulturą zachowania się (kulturą osobistą) wraz ze wszystkimi konwenansami towarzyskimi, które można określić mianem dobrych manier.

Nie o dobre maniery, ogładę i bon – ton jednak tu chodzi. Nie chodzi też o tolerancję w normalnym, konwencjonalnym znaczeniu tego słowa.

Język politycznej poprawności zawiera w sobie ślepą tolerancję i ślepą nietolerancję i z tą sprzecznością jest mu do twarzy. Bo jest to język, który ma zmienić świadomość: ma dawać więcej jednym i więcej zabierać drugim najlepiej za ich cichym, grzecznym przyzwoleniem i nie nazywać tego przywilejem.

W całym języku politycznej poprawności to, co najmocniej przebija na powierzchnię to obowiązek zadośćuczynienia zrodzony z fałszywego poczucia winy. Zadośćuczynić wszystkie prawdziwe i wyimaginowane krzywdy musi biały chrześcijanin. Nie musi zrobić tego czarny chrześcijanin, bo ten został rozgrzeszony swoją ciemną karnacją i wiekami podbojów oraz niewolnictwa. Ta potrzeba wyrównania historycznych krzywd do których dopuszczono się w przeszłości prowadzi do absurdalnych sytuacji w której prezydent USA Barack Obama sugeruje, że byłoby dobrze, gdy zespoły z NFL zmieniły nazwy swoich klubów, bo słowo czerwonoskóry jest obraźliwe i ma złą konotację historyczną. Na szczęście Dan Snyder, właściciel klubu Washington Redskins – powiedział jasno i zdecydowanie udzielając wywiadu dla „USA Today” – „Nigdy nie zmienię nazwy drużyny. Możecie to napisać wielkimi literami: NIGDY

To, co przebija nie mniej mocno w słowach języka politycznej poprawności to ślepa, dyskryminująca, ledwo skrywana, furia nietolerancji. W celu zilustrowania zjawiska fałszywej tolerancji podam przykład z Kanady. „Muszę powiedzieć do biskupów, że nie macie już prawa głosić takich sądów” powiedział w trakcie debaty nad Bill 13 (ustawa antydyskryminacyjna) poseł parlamentu Ontario Glen Murray (nie można już krytykować aborcji). Wtórując mu minister edukacji stanu Ontario Laurel Broten powiedziała „Jesteśmy przekonani, że Bill 13 zabrania szkołom katolickim takiego nauczania, które narusza prawa człowieka (…). Bill 13 dotyczy walki z mizoginią, a odebranie kobiecie prawa do wyboru jest prawdopodobnie jednym z najbardziej mizoginicznych działań, jakie mogą być podjęte”.  Więc staje się zrozumiałe, że wolność sumienia jest fikcją lub mówiąć inaczej jest ona możliwa wówczas, gdy myślisz dokładnie w taki sam sposób ja. Bo czyż nie jesteśmy równi?

Język poprawności politycznej to język, który jest z jednej strony lewicową wersją starej dobrej hipokryzji a z drugiej strony jego powszechne stosowanie wywraca świat słów do góry nogami i powoduje zanik wolności wypowiedzi oraz – w praktycznym, codziennym wymiarze sprowadza się do cenzury, jest cenzurą i polega na cenzurze. Nie ukrywajmy, że mordy chrześcijan przez muzułmanów objęte są cenzurą. Milczy się o nich. Czasami nawet chciałoby się zburzyć wzniesiony mur milczenia i to natychmiast, bo zwolennicy religii pokoju mordują także tęczowych braci zrzucając ich z wieży, ale jak można to zrobić, gdy islam jest dobry. Wprawdzie w ponad 30 państwach islamskich homoseksualizm jest zakazany pod karą chłosty lub dożywotniego pozbawienia wolności zaś w Mauretanii, Bangladeszu, Jemenie, w części Nigerii i Sudanu, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Arabii Saudyjskiej i w Iranie gejom grozi nawet kara śmierci, ale o tym cicho sza. Najgorszy ucisk jakiego doświadczają homoseksualiści wywodzi się z ciemnego jądra katolicyzmu, który nazywa to upodobanie… grzechem a to boli (lekki uśmieszek :)).

Z trzeciej zaś strony tworzy szczelny system milczenia i wykluczania. Posłużę się przykładem. Piękna, białoskóra blondynka z San Diego Carrie Prejean została w 2009 roku Miss Kalifornii i stała się jedną z głównych pretendentek w wyborach Miss USA jednak w finałowym etapie konkursu udzieliła niewłaściwej odpowiedzi na pytanie homoseksualisty Pereza Hiltona będącego członkiem jury. Pytanie bowiem brzmiało czy amerykańskie stany powinny uczynić legalnymi małżeństwa osób tej samej płci zaś Carrie Prejean odpowiedziała, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny w efekcie czego i nie została Miss Ameryki a nadto straciła koronę Miss Kalifornii. 

Wreszcie język politycznej poprawności jest zbudowaną przez nurty myśli lewicowej twierdzą, która ma na celu bronić się przed prawdą tak długo jak to jest możliwe. Jakiś przykład? Zbiorowy gwałt na promie „Amorella” kursującym pomiędzy Sztokholmem a miastem Åbo w Finlandii. Media w Szwecji szokowały nagłówkami w stylu -  „Wielu Szwedów podejrzanych o gwałt na promie” („Dagens Nyheter”) czy „Sześciu Szwedów zgwałciło kobietę w kajucie” („Aftonbladet”) lub też „Sześciu Szwedów aresztowanych za gwałt na promie” („Expressen”) albo „Ośmiu Szwedów podejrzanych o gwałt na promie” (TT – Szwedzka Agencja Prasowa). A jednak siedmiu z ośmiu podejrzanych było Somalijczykami, jeden zaś był Irakijczykiem. Więcej, żaden z nich nie miał szwedzkiego obywatelstwa. Co powiedzieć -  jedni gwałcą kobietę a inni z premedytacją prawdę.

Bo polityczna poprawność, jak napisał to  Robert Trundle (amerykański filozof), to taki stan „kiedy prawda zostaje upolityczniona, pojawia się polityczna poprawność, na mocy której to »co poprawne« może okazać się fałszywe w odniesieniu do empirycznej rzeczywistości. Skoro fałszywość przekonań jest ignorowana, gdy chodzi o to, co »poprawne«, poprawność w danej kulturze może być różna w różnych czasach, czy nawet w tym samym czasie”. Poprawność polityczna zastępuje prawdę i przynosi ze sobą chęć posiadania takiej władzy dzięki której można by samodzielnie dyktować innym co jest prawdziwe a co nie jest prawdziwe (Thomas A. Michaud, Wheeling Jesuit University, USA – „Critiquing ‘Politically Correct’ Justice” ).

Język politycznej poprawności to powtarzanie sloganów o tolerancji, wolności, niedyskryminacji i mocne potępianie wszelkich rasizmów i fobii wraz z przyznanym sobie prawem do interpretacji tego czym jest faszyzm lub fobia bowiem, jeżeli ignoruje się rzeczywistość to jaki sens miałoby trzymać się ściśle konwencjonalnej definicji faszyzmu.

Faszystą może być każdy, kto w danej chwili jest wrogiem a prawda jest taka, że język poprawności politycznej jest wygodnym narzędziem manipulacji, szańcem z jakiego bezkarnie strzela się do całego dziedzictwa chrześcijańskiego dążąc do jego definitywnego wyeliminowania z przestrzeni publicznej.

Gdyby prawdziwym zwolennikom poprawności politycznej pozwolić na rzeczywistą ekspresję swoich uczuć wobec tych, którzy jakoś nie mogą uwierzyć, że inni wiedzą lepiej, co dla nich samych dobre nie zakończyłoby się na pisaniu, które zaprezentował w swoim czasie Janusz Palikot w tekście „Stop faszystom!” - „Sfotografujemy mordę za mordą. Opublikujemy dane. Wywiesimy plakaty w miastach, dzielnicach, na ulicach – wszędzie tam gdzie żyją. Tam ich powiesimy, aby każdy widział z imienia i nazwiska kto jest faszystą. Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich, ich znajomych, ich bliskich. Udzielimy pomocy każdemu kto padnie ofiara ich przemocy”.

Zakończyłoby się raczej tym, czym była Rewolucja Francuska dla katolickich mieszkańców Wandei – krwawą rzezią. A Wielka Rewolucja Francuska to świętość, bo „nasz kraj buduje od wieków swoją tożsamość na dewizie „Równość, Wolność, Braterstwo” (Jean Christian Petitfils, francuski historyk). Ale nie tylko Francja, ale i reszta Europy na tych wartościach – wolności, równości i braterstwa – buduje swoją tożsamość. Tożsamość unurzaną we krwi Wandejczyków, tożsamość opartą na milczeniu o prawdzie, budowaną na celowym milczeniu republikańskich historyków łącznie z Instytutem Historii Rewolucji Francuskiej a przecież treść rozkazu Komitetu Ocalenia Publicznego dla gen. Turreau w Wandei brzmiała tak: „Przeprowadzić eksterminację wszystkich powstańców, do ostatniego człowieka. Spalić ich farmy, wygnieść tych tchórzy jak pchły. Skruszyć tych ohydnych Wandejczyków”. "Republika piecze chleb Wolności" - tak mówił ze śmiechem d'Amey, dowódca dywizji pacyfikacyjnej, po spaleniu żywcem w piecach dziesiątków kobiet i dzieci. Lewica jest po prostu szalona - odsłoniła swoje dzikie, bezbożne oblicze w Wandeii a potem w wielu innych miejscach na świecie. Oblicze bez Boga zawsze jest szpetne. 

Kończąc już – język poprawności politycznej oferuje nam świat w jednym wymiarze. Proponuje nam w istocie cenzurę, niewolę i zbrodnię. Niemożliwe? Więc jak doszło do trwających przez 16 lat gwałtów na 1,5 tys. dzieciaków w północnej Anglii, w Roterham? Bo bardziej obawiano się oskarżenia o rasizm niż czegokolwiek innego. Wolano więc aby cierpieli niewinni niż aby zostali ukarani winni.

Więc dlaczego – podaję za https://sv.gatestoneinstitute.org/ - Szwecja stała się miejscem w którym jest więcej przestępstw seksualnych niźli było wcześniej zanim Szwecja obrała swój multikulturalny kierunek? Dlaczego zamiast zmierzyć się z prawdą o realnej przyczynie przestępstw seksualnych mówi się, że po prostu Szwedki są bardziej skłonne do zgłaszania przestępstw zaś Szwedzi nie radzą sobie równością płci (tu już jest jakiś zalążek prawdy powiedzianej przez przypadek, bo nowi Szwedzi z Afryki mają faktycznie problem z równością płci i reagują przemocą wobec kobiet - wstawić złośliwy grymas twarzy :) ).

Język poprawności politycznej? Najlepiej byłoby, gdyby był już martwy i nie mógł wydać więcej na świat owoców wynikających z jego zbrodniczej natury niż to do tej pory uczynił. Opór wobec prawdy jest pierwszym krokiem do totalitaryzmu. Potem już z górki. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka