Zamki na Piasku Zamki na Piasku
485
BLOG

Nie żal róż w trakcie pożaru lasu

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 6

Nie ma czegoś takiego jak równość kultur. To takie intelektualne kłamstwo. Nikt kto zna historię świata z jej stron nie wyczyta, że w danym miejscu i czasie panowały w tym samym stopniu dwie różne kultury.

Zawsze jest kultura dominująca i zdominowana. Czasami osiągnięty jest stan równowagi – ten, który dominuje nie pragnie dalszego podboju i pozwala, aby na peryferiach rozwijała się inna, autonomiczna kultura.

Myślę, że Rzeczpospolita Obojga Narodów to dobry przykład dla tego zjawiska: katolicyzm i judaizm.

Nie ma czegoś takiego jak integracja różnych kultur. W tym samym czasie i w tym samym miejscu mogą obracać się zamknięte kręgi różnych kultur zachowujących twarde centrum i miękkie obrzeża na których następuje przenikanie ludzi z jednego świata do drugiego. Ale, koniec końców, należy się do jednego z tych obracających kręgów i pozostaje się obcym dla innych. Nie w każdej podróży jest się u siebie. Gdy w Paryżu przekraczasz granicę dzielnicy La Goutte d’Or to wkraczasz do świata kultury muzułmanów, świata gdzie „od smrodu i hałasu można zwariować” jak powiedział Jacques Chirac. To inny świat. Z innym kodeksem reguł. Tu jesteś przybyszem.

Integracja kulturowa to fikcja tym bardziej, gdy stykają się ze sobą kultury mające mały zbiór wartości wspólnych i zaś ludzie uczestniczący w tych kulturach pragną zachować swoją tożsamość. Co poza byciem człowiekiem łączy mnie z muzułmaninem? Co muzułmanina łączy z katolikiem poza byciem człowiekiem? Dla mnie to obcy świat. To brzmi może źle, ale to prawda. To są obcy.

Uważam, że obce kultury jesteśmy w stanie tolerować tylko i wyłącznie jako folklor. Takie piękne, kolorowe wzory w naszym szarym pejzażu monokultury.

Mam przekonanie, że jest mitem to, że gdyby dać różnym kulturom nieskończenie dużo czasu to nastąpiłaby ich integracja. Możemy przez chwilę pomyśleć o życiu przez stulecia Polaków i Żydów. Pokojowym. Czy widzimy choćby zarys integracji?

Utopią jest, moim zdaniem, myślenie, że różne kultury w tym samym miejscu i czasie staną się w pewnym momencie na tyle zmieszane, że przestaną przynależeć do siebie. Nie da się syntetyzować skutecznie wody z ogniem w ten sposób, aby zachować istotę każdego z żywiołów. Powstanie tylko para, mgła.  Coś nietrwałego. Realny natomiast jest podbój jednej kultury przez drugą. Któraś musi ulec. Gdy zwycięży ta, która zachowa w sobie elementarną cząstkę ducha tolerancji to pozwoli przetrwać innym. W odwrotnym wypadku nastąpi zniszczenie.

W mojej ocenie w Europie wcześniej czy później dojdzie do intensywnego zderzenia kulturowego pomiędzy kulturą islamu i kulturą liberalizmu oraz kulturą chrześcijańską. Zamachy stanowią preludium do tego starcia. Wbrew powszechnemu, pesymistycznemu, przekonaniu, że Europejczycy już poddali się i wybrane przez nich władze nie są w stanie wdrożyć w życie skutecznej strategii  obrony przed zamachami ja uważam, że to tylko cienka powłoka pozorów. Człowiek, jako taki, jest zawsze taki sam. Ma niezmienną naturę. Nadal w hierarchii ważności wyżej stoi bezpieczeństwo, stabilizacja niż niczym nie skrępowana wolność. Można nawet powiedzieć, że bezpieczeństwo jest fundamentem na którym można budować wolność. Gdy Francuzom czy Niemcom przyciśniętym do muru zacznie zaglądać, jeszcze głębiej,  w oczy śmierć wówczas zaczną bronić się sami lub wybiorą przywódców, którzy poczucie bezpieczeństwa będą im w stanie zagwarntować. Nikt nie będzie żałował róż, gdy zapłonie las.

Śmierć zresztą to nie tylko koniec biologicznego istnienia. Zadawanie śmierci poprzez zamachy to przede wszystkim symboliczny cios w styl życia. Nagle trzeba z wielu rzeczy zrezygnować tylko dlatego, że obcy uważają, że nasz styl życia jest niewłaściwy. Nie wszyscy są w stanie zrezygnować ze swojego sposobu życia tylko dlatego, że obcy uznali go za gorszy od własnego. Na początku może jest i dostosowanie, ale potem pojawia się bunt. Jestem u siebie. W domu. Jeżeli tu nie mogę żyć tak jak uważam za stosowane to gdzie mogę? Na wygnaniu?

U siebie. To może dziwne, ale po pewnym czasie ci, którzy przybyli z innych światów czują się na nowych terytoriach jak u siebie. Na początku mogą być cisi i nieśmiali, lecz gdy jest ich więcej to i pragną więcej. Nie ma w tym, co napisałem słów potępienia. Taka jest natura tych zdarzeń. Był taki moment w którym w II Rzeczpospolitej, gdy Żydzi żądali dla siebie autonomii. Przy takiej ilości wyznawców islamu żądania autonomii w poszczególnych miastach Europy staną się oczywistością. Ich kultura, duch tej kultury jest z naszego punktu widzenia okrutny, lecz jest także i witalny i pełen wiary a zarazem głodny panowania.

Czas przyspieszył. W stronę zderzenia kultur. W stronę zderzenia się z żądaniami autonomii w formalno-prawnym sensie. Zamachy są tylko wąską ścieżką prowadzącą do celu. 

PS. Niekiedy u niektórych blogerów pojawia się opinia, że zamachy są nadto reklamowane i gdy porównać ich skutki ze skutkami używania pojazdów mechanicznych w danych krajach Europy to więcej ofiar ginie w wypadkach niż wskutek działań islamistów. Jest to błąd logiczny. Nie można porównywać nieporównywalnego nawet, gdy ma ten sam skutek. Wypadki to zdarzenia losowe zaś sprawców cechuje nieumyślność, nieostrożność. Zamachy nie mają cechy nieumyślności. To jest działanie z premedytacją mające na celu zabicie jak największej, w danej sytuacji, liczby ludzi. Zamachy to dodatkowy czynnik ryzyka, czynnik, który dotąd nie był brany pod uwagę, gdy Francuzi czy Niemcy szli na koncert, zakupy, do kawiarni czy do Kościoła lub też spacerowali po bulwarze. Czynnik ryzyka, który nie pochodzi z wnętrza ich kultury, lecz z zewnątrz, z kultury muzułmańskiej. To z tej kulturalnej gleby wyrastają trujące chwasty. Media, politycy ze względu na poprawność polityczną mogą to ignorować. Potencjalne ofiary już nie. Mogą o tym głośno nie mówić, ale będą zdolne powiązać skutek z przyczyną. Ich życie bowiem nie ma już poprzednej jakości a o jego zachowanie władze martwią się mniej niż o dobre sampoczucie tych, którzy stanowią zagrożenie. Właśnie dla ich życia. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka