Zamki na Piasku Zamki na Piasku
574
BLOG

Tam, gdzie ZOMO

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 14

Jesteście tam, gdzie ZOMO. Dokładnie tam i nigdzie indziej. I żadna, dosłownie żadna, akrobatyka słowna tego nie odmieni.

W 1989 roku Polska miała przed sobą dwie drogi: kontynuacja PRL albo powrót do tradycji Korony Polskiej i II Rzeczpospolitej. Wybrano to pierwsze.

Kochajmy się! Komunizm upadł. Upadł tak szczęśliwe, że nie przywalił jego dawnych budowniczych a tych, którzy w poprzednim ustroju zostali okryci hańbą niepamięci miał dalej utrzymać w tym stanie.

Pamiętam jak przez 5 lat po upadku komunizmu toczyła się walka o wyrok uniewinniający dziadka mojej żony – porucznika Armii Krajowej. 5 lat a przecież komunizm upadł. Nie piszę już o próbach odzyskania skonfiskowanego majątku lub uzyskania przynajmniej adekwatnego odszkodowania za bezprawne wywłaszczenie.

Ale przecież komunizm upadł. Prawda. Ale ci, którzy w latach jego panowania zyskali pozycję nie stracili jej. Nie stracili też swoich wpływów. Stąd nie zabrakło peanów i toastów na cześć generała Jaruzelskiego. Generała Kiszczaka. Można było odnieść nieodparte wrażenie, że tym dwóm postaciom zawdzięczamy wolność. Stąd chyba żaden kacyk poprzedniego systemu nie poniósł jakiejkolwiek kary. Kochajmy się! Narodowa zgoda. Nie grzebmy w życiorysach, bo to nieładnie.

Nigdy w państwie zrodzonym na trupie PRL nie było ani chęci ani odwagi, aby ścigać żyjących komunistycznych zbrodniarzy. Tych, którzy zamordowali generała Nila. Tych, którzy zamordowali rotmistrza W. Pileckiego.

Bo to nieładnie.

Pamiętam jak reżyser filmu o generale Nilu, Ryszard Bugajski,  tłumaczył się w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej”, że nie jest antysemitą a łatkę antysemityzmu przypiął walczącej o sprawiedliwość i prawdę córce generała – Marii Fieldorf – Czarskiej.

Bo prawda jest czasem niemiła. Bo prawda o historii nie jest i nie była ukochanym dzieckiem spadkobierców PRL. Bo w tej sprawie lepiej było rozkładać delikatnie akcenty. Że to niby były przynajmniej dwie tak samo wartościowe drogi do wolnej Polski. Albo droga Żołnierzy Niezłomnych albo droga przez Związek Radziecki. I te dwa wybory są tak samo moralne. A gówno prawda!

Nie jest niczyją winą, że ci, którzy przez wiele lat rządzili symboliczną przestrzenią w której decyduje się o tym co jest dobre a co złe mają życiorysy zanurzone w KPP. Nie jest też niczyją winą to, że dzięki tym życiorysom mieli ułatwione kariery. Takie to jest towarzystwo.

Dlatego ta grupa ludzi i ci, których udało im się skaperować do swoich szeregów zawsze będzie stała odwrócona plecami do polskich tradycji. Bo nie ma z nimi nic wspólnego. Bo tylko odwrócenie się plecami i przekonanie innych, że taka postawa jest właściwa i odpowiedzialna jest realną gwarancją na ich dalsze brylowanie.

Dlatego nie Kaczyński. To już lepiej stać tam, gdzie ZOMO. Tyle tam znajomych twarzy i wspomnień. Tam nikt nie ma pretensji, że twój dziadek ma ręce w krwi polskich patriotów. Taki to był czas: my albo oni. Rozumiecie. Wiecie.

A zresztą takim ludziom jak ja nie chodzi o PiS. Nie chodzi o Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o to, aby Polska wreszcie wyszła z tych 25 lat przyprawiania gombrowiczowskiej gęby i spotkała się 25 października ze swoją historią. Po to, aby ją z podniesioną głową twórczo kontynuować. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka