Zamki na Piasku Zamki na Piasku
3017
BLOG

A w IV RP ateiści będą płonąć na stosie

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 92

Nikt rozumny w to nie wierzy. Nie wierzy w to, że Jarosław Kaczyński wprowadzi dyktaturę. Nie wierzy w to, że osoby niewinne nie tylko będą aresztowane bez podstaw prawnych, ale w tym, nowym faszystowskim państwie staną natychmiast, oko w oko, przed plutonem egzekucyjnym. Nie wierzy w to, że wypowiemy natychmiast wojnę Rosji z tego powodu, że nie zwróciła wraku Tupolewa. Nie wierzy w to, że powrócą do łask trybunały inkwizycyjne, ateiści będą paleni na stosie zaś Antoni Macierewicz wzorem sędziego z Lipska Benedykta Carpzova wyda nową wersję traktatu prawniczego „Practica nova imperialis Saxonicae rerum criminalium”. Traktatu prawniczego, który dopuszczał stosowanie tortur w bardzo szerokim zakresie.

Nikt rozumny w to nie wierzy. Tu pozwalam sobie na lekką modyfikację przynależności do gatunku homo sapiens – są takie homo wśród nas, które w to i jeszcze gorsze rzeczy wierzą bez zastrzeżeń. Ale człowiek zmanipulowany nie jest człowiekiem rozumnym. Jest to homo imbecillus– słaby człowiek.

Więc? Z jakiego zatem powodu wywołuje się ten diaboliczny festyn różnych strachów, widm i upiorów, które po zwycięstwie PiS nawiedzą Polskę?

Nie mam aż tyle czasu, aby omawiać historię Polski od 1944 roku. W ujęciu najbardziej syntetycznym w tymże roku doszło do zmiany władzy. Nowa władza to nowi ludzie, którzy bez pomocy wrogiego i obcego mocarstwa nigdy nie zaszliby aż tak wysoko. Był to odrażający margines, który zniósł swe ograniczenia i stał się nową kartą. To były niziny moralności i Andy nienawiści do tego, co z Polską wolną mogło się kojarzyć. Rzeka, która aż do owego roku toczyła swe wody starym korytem została zmuszona, aby płynąć przez Moskwę. A czas płynął i rzeka też. Rosły dzieci nowej władzy a potem wnuki nowej władzy. Towarzystwo zdobyło pozycję. Zdobyło wpływy. Zdobywało poczucie wyższości i elitarności. Gdy przyszedł rok 1989 rzeka zamiast wrócić do swojego poprzedniego koryta popłynęła nowo wydrążonym kanałem: tym razem przez Paryż i Berlin. Dla tego towarzystwa, które już się elitą smaku i intelektu, które oferowało kulawe autorytety, każdy, kto chciał i chce, aby rzeka popłynęła dawnym nurtem jest strasznym uzurpatorem. Kimś, kto nie jest godny. Tyranem, który chce obalić ład. Ten cały plebs poczuł się bowiem szlachtą.

A PiS chce, aby rzeka znów wróciła do dawniej wyżłobionego koryta. Do polskości. Do triady z jaką nowa szlachta nie jest w stanie się w żaden sposób utożsamić: Bóg, Honor i Ojczyzna. Do rzeczywistego oddawania hołdu tym, którzy walczyli o Polskę niepodległą. Do całej tej znienawidzonej tradycji polskich powstań. Do rzeczywistego a nie tylko z musu przywracania pamięci i blasku Żołnierzom Niezłomnym.

To, w moim przekonaniu, jest clou. To jest właśnie tym przed czym towarzystwo broni się, jak tylko może. Bo przecież nie chodzi tu tylko o zmianę władzy politycznej. Chodzi przede wszystkim o symbolikę. O świat wartości i formowanie umysłów. To w istocie rzeczy wymyka się towarzystwu z rąk: moc ferowania wyroków o tym, co jest właściwe a co nie jest takim. Co jest mądre a co jest głupie. Bo „wszelki język jest alfabetem symboli, użytkowanie go zakłada przeszłość, którą dzielą rozmówcy” (J.L. Borges – „Alef”). A przecież nie ma wspólnego języka wartości pomiędzy polskością, która jest kontynuacją i twórczym rozwijaniem historii a tą niby-polskością urodzoną w oparach roku 44 na bagnecie radzieckiego żołnierza. Towarzystwo dobrze o tym wie. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka