Zamki na Piasku Zamki na Piasku
2343
BLOG

Nie lubimy dzikich lokatorów. Ani ich dzikich praw.

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 37

Ależ ta sytuacja jest absurdalna! Mamy niepowtarzalną okazję obserwować jak rozum abdykuje na rzecz emocji. Niepowtarzalną okazję, aby widzieć jak retoryczne stało się pytanie papieża Juliusza III skierowane do portugalskiego mnicha: „Czyż nie wiesz, mój synu, jako mało trzeba rozumu do rządzenia światem?” W tym w szczególności Europą.

Nie istnieje problem braku serca, braku współczucia, empatii, litości w stosunku do tych wszystkich, których drogi prowadzą dziś do Europy w poszukiwaniu bezpieczeństwa.

Nie istnieje problem niechęci, samej w sobie, do imigracji ludzi z innych krajów i innych kultur do Europy.

Mamy, a pisząc mamy myślę o osobach o konserwatywnym światopoglądzie, serce dla tych, którzy uciekają przed wojną.

Mamy w sobie otwartość na imigrantów. Ale tylko tych, których chcemy sami zaprosić do swoich domów. Nie lubimy dzikich lokatorów. Ani ich dzikich praw.

Nadto posiadamy rozum a tym samym zdolność do zadawania pytań i podejmowania próby przewidywania konsekwencji.

Przedmiotem niepokoju jest liczba. Milion? Dwa miliony? Dziesięć milionów? Pięćdziesiąt milionów? Która liczba jest, z poziomu władających Unią Europejską, liczbą nieprzekraczalną? Górną granicą. Jednego bowiem jesteśmy pewni – Europa nie wytrzyma ciężaru utrzymania wszystkich ciągnących tabunami z Bliskiego Wschodu i Afryki. To jest niemożliwe.

Przedmiotem niepokoju jest chaos. Masa ludzka nadpływa skąd chce i sama chce decydować o tym gdzie skończy swój bieg. Żadne prawo, poza naszym obowiązkiem do zapewnienia jej tego, czego chce, nie działa. Stosowanie obowiązującego prawa, vide przykład Węgier, jest tylko szykaną wobec biednych imigrantów. Dodatkowym znęcaniem się nad nimi i poddawaniem upokarzającym procedurom.

Przedmiotem niepokoju jest kłamstwo. Nie ma wojny w Grecji. Nie ma wojny na Węgrzech. Nie ma wojny we Włoszech. Ale rzeka chce płynąc dalej, bo nie szuka schronienia tylko darmowego wiktu i opierunku. W Szwecji. W Niemczech. W Wielkiej Brytanii.

Przedmiotem niepokoju jest różnica. Różnica kulturowa. Krąg konserwatywny ma przyjaciół także wśród Somalijczyków, Marokańczyków, Kurdów i Syryjczyków. Ale nie są ich przyjaciółmi en masse wszyscy Somalijczycy, Marokańczycy i Kurdowie. Nie czujemy zobowiązania, jako wolni obywatele państw europejskich, do podejmowania akcji dobroczynnych dla całego świata. Nie sądzimy też, aby było możliwe – w dłuższej pespektywie – obowiązywanie, na zasadzie równości, na jednym terytorium dwóch różnych praw: demokracji i szariatu. Jedno z nich musi zwyciężyć.

Przedmiotem niepokoju są getta. Getta, które będą wiecznym źródłem niepokoju. Asymilacja imigrantów – to jest podejście lewactwa – jest zamachem na ich odrębność kulturową. A zatem istnienie gett będzie koniecznością. W getcie rodzi się ekstremizm. Tam zawsze będzie gorzej niż w świecie obok getta. Bo jednym wyjściem z niego jest – brutalne, ale prawdziwe - dostosowanie się do podstawowego etosu Europejczyków – etosu pracy i etosu edukacji. A to oznacza nic innego jak asymilację i traktowanie swojego syryjskiego lub somalijskiego pochodzenia jak egzotycznej opowieści dla następnych pokoleń.

Przedmiotem niepokoju jest radykalizm. Radykalizm jednych wzbudzi radykalizm drugich. Istnieje realne niebezpieczeństwo, przy utrzymaniu obecnego status quo czyli jest miejsce w Europie dla każdego, kto nie utonie, renesansu szowinizmu i nacjonalizmu. I

Przedmiotem niepokoju jest szantaż moralny. Szantaż moralny to manipulacja. Nic innego jak manipulacja właśnie. Musimy przyjąć wszystkich, bo inaczej jesteśmy egoistami pozbawionymi uczuć. To droga donikąd. Transfuzja krwi nie jest właściwym rozwiązaniem dla człowieka, który krwawi. Trzeba najpierw zatamować upływ krwi. Nie bądźmy hipokrytami – wiemy, co jest bezpośrednią przyczyną obecnej fali imigrantów. To Arabska Wiosna. Oczywiście – są także głębsze przyczyny.

Przedmiotem niepokoju jest przemoc. Wprawdzie świadkowie mogą kłamać. Kamery już nie. Istnieje ogromna ilość filmów w sieci pokazujących przemoc muzułmanów wobec niemuzułmanów. Nie wierzymy, że dodanie jeszcze większej liczby wyznawców proroka uzdrowi sytuację.

Przedmiotem niepokoju stają się szantaże polityczne. Z powodu ludzi, dla których nie jesteśmy ani bratem ani swatem, chcemy wystawić na największą próbę istnienie złożonego i już, w pewnej mierze, zantagonizowanego organizmu jaki jest UE. Swobodny przepływ ludzi, towarów, kapitału chcemy zamienić na zamknięte granice. Nie jest to dobry interes.

Przedmiotem niepokoju jest po prostu przyszłość. Co dalej?

My interest is in the future because I am going to spend the rest of my life there” powiedział swego czasu Charles Kettering. W przyszłości spędzimy resztę życia. Stąd dla mnie i mnie podobnych ma istotne znaczenie czy przyszłość jaka mnie czeka jest przyszłością w europejskim czy muzułmańskim kręgu kulturowym.

Na koniec - choćby zabrzmi to cynicznie, ale nie dbam o to – jest mi obojętny los imigrantów ekonomicznych. Tak samo jak im jest dalece obojętny los Europejczyków. Bo nie przybywają do nas z wielkoduszności. Bo nie przybywają do nas z naręczem darów. Raczej z pretensją i roszczeniami a tego nie lubię. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka