Zamki na Piasku Zamki na Piasku
1706
BLOG

"Zachłanny, pełzający, mroczny islam"

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 27

"Wszystko wskazuje na to, iż Allah zapewni islamowi zwycięstwo w Europie bez użycia miecza czy broni, bez podboju. Nie potrzebujemy terrorystów, nie potrzebujemy zamachowców. Miliony europejskich muzułmanów zmienią ten kontynent w islamski w ciągu zaledwie kilku dekad" – M. Kadafi.

"Imigranci muszą się zaadoptować lub wyjechać... to jest nasz kraj, nasza ziemia, nasz styl życia i dajemy wam możliwość korzystania z tego wszystkiego. Ale od momentu kiedy zaczynacie narzekać, jęczeć co do naszej flagi, zaangażowania, naszych przekonań chrześcijańskich, gorąco zachęcamy jeszcze do skorzystania z jeszcze jednej australijskiej wolności - prawa do wyjazdu" – J. Gilard (premier Australii).

"Z wolą Allaha, uczynimy z Zachodu dar al-islam drogą inwazji od wewnątrz. Gdy powstanie islamskie państwo i zaatakuje Europę, będziemy jego armią i żołnierzami w środku" – O. Bakri.

Nie ma na świecie większej siły degenerującej. Daleki od upadku, mahometanizm jest militarną i prozelityzującą wiarą. (…) gdyby nie to, że chrześcijaństwo chroni się w silnych ramionach nauki, cywilizacja współczesnej Europy mogłaby upaść, jak upadła cywilizacja starożytnego Rzymu” – W. Churchill o islamie.


Wczoraj

Zaczęło się tak samo jak zwykła emigracja zarobkowa. Po II wojnie światowej, podczas przemian gospodarczych, do krajów Europy Zachodniej przybyli mężczyźni podejmujący różnego rodzaju prace, których rodowici mieszkańcy nie chcieli wykonywać. Kuszące zarobki pozwalały utrzymać im wielodzietne rodziny. Wieści rozchodzą się szybko, dlatego do pracujących już mężczyzn, dołączali następni wraz z wielodzietnymi rodzinami. Ponieważ nie chcieli zostać na stałe, nie asymilowali się z resztą społeczeństwa. Załamanie się sytuacji w krajach arabskich spowodowało, że zostali na stałe w Europie Zachodniej.

Ponieważ w Europie obowiązuje prawo ziemi, dzieci urodzone przez rodziny muzułmańskie w krajach zachodnich automatycznie stawały się obywatelami kraju, w którym osiedlili się jego rodzice. Mijają lata, a efektem tego procesu są kolejne pokolenia muzułmanów, swobodnie posługujących się językiem kraju, w którym się wychowali. Stali się oni dużą częścią społeczeństwa, które coraz częściej domaga się swoich praw.

Dzisiaj

W niektórych państwach europejskich jest po rybach. Jak banalnie by to nie brzmiało, to smutna prawda. Niemcy swoją polityką otwartości doprowadzili do tego, że ludzie boją się głośno mówić o muzułmanach, ale mimo wszystko ponad 75% odczuwa obawy w związku z coraz większą ekspansją islamu w ich kraju. W ostatnim czasie przeciwko muzułmanom wyszli protestować kibice piłkarscy w Kolonii. Prasa nazwała ich (kibiców, rzecz jasna) "Naszym (niemieckim) największym problemem".Ludzie mają dość wielogodzinnych bitew m.in. w Hamburgu pomiędzy salafitami a kurdami. Świadkowie opowiadali, że mieli wrażenie "jakby konflikt z Syrii przeniósł się do ich miast". Tu nie chodzi o grupę Turków, chcących wybudować meczet. Tu chodzi o tych najbardziej zradykalizowanych salafitów, którzy dążą do narzucenia całkowitego prawa szariatu oraz zachęcają do tego młodych Niemców rozdając im egzemplarze Koranu (...).

Powstały specjalne szkoły (m.in. we Frankfurcie (O nein!), Norymberdze, Munster, oraz w kilku innych krajach Europy), gdzie naucza się już islamu. Jest to element tzw. "Operacji Trojan Horse", w myśl której muzułmanie zaczynają ... przejmować europejskie szkoły, narzucając im swoje prawa salafizmu. Dyskredytacja obecnych władz szkół i ich zastępstwo przez "odpowiednie osoby", które byłyby w stanie dokonać zmian. Taka jest taktyka. Co ciekawe, po raz pierwszy usłyszano o "Operacji Trojan Horse" w Birmingham, w Wielkiej Brytanii, gdzie do władz miasta trafił... anonimowy list. Do jakiego stopnia szkoły zostały już opanowane, tego nie udało się stwierdzić.

Polityka wielokulturowości nie zdała egzaminu w Wielkiej Brytanii. Aż 95% ankietowanych jest zdania, że wielokulturowość zmierza w złym kierunku. Gdy islamiści zabili brytyjskiego żołnierza na ulicach Londynu, sprawa została zamieciona pod dywan. Również w Londynie pojawiły się patrole szariatu informujące wyznawców innej niż islam wiary, że nie mogą spożywać alkoholu na danej ulicy. W Birmingham (znowu) muzułmański policjant zabronił dwóm kaznodziejom rozdawania Biblii, ponieważ znajdowali sie w "muzułmańskiej dzielnicy" (...).

Szwecja w 2010 roku zajmowała 15 miejsce w rankingu ONZ wg. wskaźnika rozwoju. W wyniku procesu przyjmowania imigrantów (100.000 ludzi rocznie!), szacunkowo w 2030 roku, Szwedzi zajmą miejsce... 45 i tym samym dołączą do krajów trzeciego świata. Duński dziennikarz Mikael Jalving twierdzi, iż asymilacja w Szwecji jest wykluczona, a partie polityczne uznają to słowo za nazistowskie. Politycy milczą, a od nowego roku będzie można karać obywateli za krytykę polityki imigracyjnej. Pod koniec października, szwedzka policja okresliła 55 stref, do których nie wjeżdża: policja, karetki i straż pożarna. Strefy te znajdują się poza kontrolą władz. Nielegalną władzę pełnia tam muzułmańskie gangi, a proceder handlu narkotykami, wymuszenia i strzelaniny to porządek dzienny. Strefy te znajdują się głównie na przedmieściach wielkich miast takich jak Sztokholm i Goeteborg.

Wisienka na torcie. Rotherham, Wielka Brytania. Między 1997 a 2013 rokiem zgwałconych zostaje 1.400 nieletnich przez pakistański gang pedofilów. Policja i władze przez lata umywały ręce. Nikt nie reagował. Powód? Zaskoczę Was: Ludzie bali się posądzenia o RASIZM. Po tej kompromitacji ze stanowiska rady miejskiej zrezygnował jej przewodniczący. Proces trwa drugi rok. Do tej pory skazano 5 osób, następne 15 złapano i przedstawiono im zarzuty. Podobne procesy toczą się w: Rochdale, Derby i Oksfordzie.

I jeszcze garść danych: wg. szacunków Wiedeńskiego Instytutu Demograficznego w połowie stulecia, w Austrii, dominującą religią wśród uczniów do lat 15 będzie islam. Wpływ islamu na holenderskie społeczeństwo jest taki, że na tą chwilę mamy tam ponad milion wyznawców tej religii i prawie 500 meczetów. Przez długi czas Holendrzy akceptowali muzułmanów, którzy "póki dawali wszystkim spokój, byli nieszkodliwi". Kompletnie odwrotny nastrój zapanował wśród ludzi, gdy dowiedziano się, że zamordowano polityka Pima Fortuyna i dziennikarza-reżysera Theo Van Gocha (nakręcił głośny film dokumentalny o trudnej pozycji kobiet w islamie) Sprawcami byli fanatyczni muzułmanie. Od tamtej pory konflikt między Holendrami a muzułmanami zaognił się. W lutym 2013 roku radykalny brytyjski islamista Anjem Choudary mówił do swoich zwolenników :"Branie pieniędzy od niemuzułmanów, czyli ludzi kaffir, jest całkowicie w porządku. Bierzemy po prostu zasiłek dla "poszukujących dżihadu". Potrzebujemy przecież wsparcia" i naśmiewał się z Brytyjczyków, którzy "pracują całe swoje życie od 9 do 17". Europa bankrutuje w dużej mierze przez zasiłki dla muzułmanów. Muammar Kadafi, jeszcze za życia oznajmił, że: "Wszystko wskazuje na to, iż Allah zapewni islamowi zwycięstwo w Europie bez użycia miecza czy broni, bez podboju. Nie potrzebujemy terrorystów, nie potrzebujemy zamachowców. Miliony europejskich muzułmanów zmienią ten kontynent w islamski w ciągu zaledwie kilku dekad".

Jutro

Jeżeli nie zatrzymamy tego szaleństwa, za kilkadziesiąt lat nasze dzieci, wnuki, a może nawet i my będziemy w Europie mniejszością religijną. To nie są żarty. Statystyki są zatrważające. Co więcej, nie uczymy się na błędach. Większość państw Europy zachodniej dalej prowadzi "politykę otwartych drzwi", pozwalając coraz częściej muzułmanom na dyktowanie swoich praw. Szwedzi we własnym państwie mają mniej praw niż imigranci, a po nowym roku będą mieli ich jeszcze mniej. Zamyka się im usta.

Zderzenie kulturowe nie służy Europie. Hierarchia wartości jest kompletnie inna. Muzułmanie stawiają na pierwszym miejscu Boga, dalej rodzinę i poczucie wspólnoty. Europa to konsumpcjonizm, realizacja własnych prywatnych celów oraz również i nie bójmy sie tego stwierdzić - egoizm. Nie mamy twardego kręgosłupa moralnego, który mógłby to wszystko utrzymać tak jak to robi religia u muzułmanów. Europejczykom brakuje tożsamości. Granice w Unii Europejskiej zniknęły a wraz z nimi poczucie bycia Europejczykiem. Płyniemy z prądem rzeki, nie widząc nic dookoła. Kiedyś może być za późno.

Nie wszyscy muzułmanie są zradykalizowani. To oczywiste, że część przyjeżdża tylko i wyłącznie w celach zarobkowych. Problemem jest to, że Ci ludzie nie chcą się asymilować ze "zdegradowanym moralnie" społeczeństwem europejskim. Tworzą oni zamknięte kręgi i struktury w których żyją a właśnie na takie "zagubione dusze" polują fundamentaliści, którzy pomagają im odnaleźć się w nowym świecie, oferują opiekę, wspólnotę, a następnie dokonują indoktrynacji i werbują do samobójczych ataków. Nikt w życiu by nie powiedział, że Muhammad Atta, wzorowy student egipskiego pochodzenia, który obronił doktorat z architektury, odrzuci zachodni system wartości i odnajdzie sens w islamskim radykaliźmie czego efektem będzie zamach z 11 września na World Trade Center w 2001 roku. Nie wiemy kto i gdzie zrobi coś podobnego następnym razem, a ataków terrorystycznych i ich prób przybywa z roku na rok.

Przyszłość

Ciężko pozbyć się z krajów ludzi, którzy drugie pokolenie spędzają na ziemiach europejskich i coraz głośniej domagają się swoich praw. Jedną z opcji zniwelowania liczby muzułmanów jest deportacja. Dlaczego uważam, że jest to dobry pomysł ? Norwegia (w Oslo najpopularniejszym męskim imieniem jest Mohammed) do końca 2014 roku deportuje ok. 7100 osób. Efektem comiesięcznych deportacji jest spadek przestępczości. Przypadek? Śmiem wątpić. Druga opcja: należy ograniczyć prawa imigrantów w zakresie pomocy socjalnej, z której muzułmanie czerpią całymi garściami. I ciągle im mało. Władimir Putin powiedział: "Jeżeli ktoś woli prawo szariatu, to my proponujemy im aby przenieśli się do krajów, gdzie takie prawo obowiązuje. Rosja nie potrzebuje mniejszości... i my nie damy im specjalnych przywilejów oraz nie zmienimy naszego prawa aby je dopasować do ich pragnień, bez względu na to jak głośno będą krzyczeć". Prezydent Rosji trafił w sedno (...).

W dalekiej Australii słowa Julii Gillard, byłej już pani premier odbiły sie szerokim echem na całym świecie. Utrzymane były w podobnym tonie jak te, które wypowiedział Władimir Putin: "Imigranci muszą się zaadoptować lub wyjechać... to jest nasz kraj, nasza ziemia, nasz styl życia i dajemy wam możliwość korzystania z tego wszystkiego. Ale od momentu kiedy zaczynacie narzekać, jęczeć co do naszej flagi, zaangażowania, naszych przekonań chrześcijańskich, gorąco zachęcamy jeszcze do skorzystania z jeszcze jednej australijskiej wolności - prawa do wyjazdu". Myślę, że warto pamiętać te słowa, jak i fakt, że ktoś już się postawił narzucaniu przez muzułmanów swoich praw w państwach jak widać nie tylko europejskich. To muzułmanie są gośćmi w Europie, nie odwrotnie. Nie możemy się bać funkcjonować w swoim własnym kraju. Otworzyliśmy drzwi, daliśmy wszystko co mieliśmy i jesteśmy dalej posądzani o dyskryminację. Tak być nie może. Jesteś gościem - dostosuj się. Muzułmanów to nie dotyczy. Zapatrzeni w Koran przypominają raka, który trawi przerzutami cały organizm.

Polski bezpośrednio w chwili obecnej ten problem nie dotyczy. Przyczyna jest prosta. Jesteśmy biedni, a system socjalny tak ochoczo używany przez muzułmanów na zachodzie u nas przypomina konające zwierzę. W każdej stolicy zachodniej Europy poza Warszawą tworzą się muzułmańskie getta. Myślę, że to nasz handicap, ale jeżeli zachód nie zmieni polityki wobec imigrantów z krajów muzułmańskich w przyszłości stanie się to również naszym problemem. Wydaje mi się, że problem ten przyjdzie do nas szybciej niż nam się wydaje. Pytanie tylko: Kto wtedy obroni Polskę i Europę, tak jak kiedyś Jan III Sobieski?

* To nie jest mój tekst. W całości został on napisany przez Piotra Siekierskiego. Od siebie dodam tylko, że jest kraj w Europie, który zaczyna ten problem zauważać i nie ukrywać go. To Dania. Posłuchajmy przez chwilę królowej Danii – Małgorzaty II:

Zagrożenie radykalnym islamem trzeba brać poważnie (…) Zbyt długo ignorowaliśmy ten problem, ponieważ jesteśmy tolerancyjni i leniwi. (…) Imigranci nie muszą rezygnować ze swojej religii ani przekonywać się do naszej kuchni. Nie chodzi o klopsiki. Chodzi o to, żeby dopasować się do kraju, do którego przyjechali.”

** Tekst adresowany jest do ludzi nie przesiąkniętych ideą poprawności politycznej. Poprawność polityczna ze swojej natury jest wrogiem prawdy. Sądzę, że ci, którzy podróżują po Europie zrozumieją ten tekst doskonale. Innym polecam uwagi np. polskiego podróżnika Jacka Pałkiewicza.

*** Tytuł jest fragment eseju Oriany Fallaci. 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka