Zamki na Piasku Zamki na Piasku
3103
BLOG

Solidarność po polsku i żydowsku

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 44

„Kiedy nadchodziła tysiączna reprezentacja Polaków, obrócił się i z cynicznym uśmiechem, dodał: ‘And here comes the dumb nation!’ Ach, jak to bolało wtenczas, lecz niestety miał racje!”

__________________________________

W ostatniej notce napisałem, w kontekście nagłego wzrostu kursu franka szwajcarskiego oraz problemów polskiego górnictwa, że naszą wadą – wadą fundamentalną – jest brak poczucia wspólnego losu, poczucia solidarności wobec tych z jakimi łączą nas więzy krwi, kultury, języka, co prowadzi w efekcie rozpadu polskiej wspólnoty.

To, co przynieśli ze sobą komentatorzy uświadomiło mi dobitnie, że Polacy jako wspólnota nie osiągną w najbliższym czasie żadnego istotnego sukcesu lub osiągną go w znacznie mniejszym wymiarze aniżeli będą na to pozwalać okoliczności zewnętrzne. Oczywiście, Polacy mogą we własnym kraju nazwać różne zdarzenia gospodarcze sukcesem, ale – proszę wierzyć lub nie – nie jest wielkim osiągnięciem wybudowanie trochę autostrad i 4 stadionów. To nie są koła napędowe gospodarki.

Do rzeczy jednak. Posłużę się dwoma przykładami.

Kto ratował Żydów?

Bułgarzy, chociaż byli sojusznikami Hitlera, spisali się najlepiej podczas Holokaustu” – ogłosił we wrześniu 2011 roku premier Izraela Benjamin Netanjahu podczas dyplomatycznej wizyty w Sofii. „Wasz kraj jest niedoceniany” – dodał przypominając, że Bułgarzy, tak samo jak Duńczycy podczas wojny robili wszystko, by ocalić swoich Żydów. Dla porządku: tylko 19 Bułgarów ma tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Polacy – blisko 7 tys. Podsumowując: przez 25 ostatnich lat polskie rządy jak i polskie społeczeństwo zgodziło się na fałszywą narrację o Polakach jako pomocnikach w ludobójczym planie III Rzeszy. Nie ma, w zasadzie, większych wrogów polskiej godności aniżeli sami Polacy. A przecież naród tak boleśnie doświadczony przez obydwa totalitaryzmy powinien walczyć jak lew o swą godność, bo za wiele poniósł strat tak ludzkich i materialnych, aby ktoś szargał jego imię. Kto przeczytał książkę „Siódmy milion” T. Segeva – ten wie, że jak mantra przewija się tam zdanie stające się coraz bardziej powszechnym poglądem izraelskich elit politycznych po wielkiej europejskiej rzezi: nigdy i nigdzie nie pozwolimy, aby imię narodu żydowskiego było znieważane.

Kto podbił najpierw Amerykę a potem świat?

Emigracja Żydów z ziem polskich rozpoczęła się w XIXw – prawie 700 tys. wyjechało stąd w latach 1871 - 1910. Żydzi wyjeżdżali przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych. Między rokiem 1820 a 1914 w USA (przede wszystkim Nowa Anglia, Illinois) pojawiło się 2,2 mln. polskich imigrantów. Obecnie Polonia amerykańska to prawie 10 milionowa populacja. Diaspora żydowska liczy około 5 milionów ludzi.

Tylko mała wyliczanka: Walt Disney Company (Miramax.Touchstone Pictures, Buena Vista Television) – prezes zarządu: Michael Eisner. Time Warner – prezes zarządu: Gerald Levin. Warner Music – prezes zarządu: Danny Goldberg. Viacom Inc. – prezes zarządu: Sumner Redstone. Paramount Pictures – prezes zarządu: Sherry Lansing. Seagram Company (MCA, Universal Pictures) – prezes zarządu: Edgar Bronfman Jr. New York Times – prezes zarządu: Arthur Ochs Sulzberger Jr. Tak ci wszyscy prezesi są Żydami. Przybyli do Ameryki i osiągnęli tu niebywały sukces. A solidarność? Ted Turner, nie będący Żydem, w 1985 roku złożył ofertę zakupu CBS. Aby zablokować ofertę Turnera, kierownictwo CBS zaprosiło żydowskiego magnata w dziedzinie teatru, hotelarstwa, ubezpieczeń oraz produkcji papierosów, Laurence Tisch'a, do rozpoczęcia tzw. przyjaznego przejęcia spółki, i od 1986 do 1995 roku Tisch był prezesem i dyrektorem generalnym CBS. Tak Żydzi podbili Amerykę swoją pracowitością, inteligencją i wiernością swej tradycji. Czy było im łatwo? Nie. A na pewno trudniej niż chrześcijanom.

A Polacy? Na stronie Wikipedii jest lista znanych Amerykanów polskiego pochodzenia. W kategorii biznes i ekonomia widzimy tam takie nazwiska jak: Max Factor, David Geffen, Samuel Goldwyn, Lydia Sarafti, Helena Rubinstein, Alan Greenspan, Sanford Weills. Ale zaraz, zaraz – przecież to są Żydzi. Oczywiście są też tam rzeczywiści potomkowie Polaków: Christian Zabriskie, Barbara Piasecka Johnson, Edward P. Roski. Nieliczni, ale są.

Inne spojrzenie: 0,25% populacji świata to Żydzi – 22% noblistów to Żydzi. Polscy nobliści to 0,7% wszystkich uhonorowanych Nagrodą Nobla.

Jeszcze inne: w Izbie Reprezentantów USA jest 4 osoby z polskimi korzeniami: John Dingell, Marcy Kaptur, Daniel Lipinski, Paul Kanjorski. Przypuszcza się, w Kongresie Polonii Amerykańskiej, że osób z polskimi korzeniami może być więcej, ale zainteresowani wolą… nie ujawniać tego faktu.Jeżeli chodzi o Żydów – jest ich 30.

A przecież tam, w Stanach Zjednoczonych, wszyscy imigranci mieli równy start.

Przeczytajcie dokładnie co 11 grudnia 1932 roku napisał o. Justyn Figas z Buffalo – apostoł Polonii amerykańskiej.

Około lat temu dziewiętnaście byłem obecnym na pewnej uroczystości, w jednym z naszych wielkich miast. Przed trybuną śródmieścia, maszerowały reprezentacje rozmaitych narodowości; mistrz ceremonii tłumaczył zebranym dygnitarzom rozmaite dywizje."Here come the Irish. Now come the Italians. There come the Germans".Kiedy nadchodziła tysiączna reprezentacja Polaków, obrócił się i z cynicznym uśmiechem, dodał: "And here comes the dumb nation!" Ach, jak to bolało wtenczas, lecz niestety miał racje! Wyobraźcie sobie; Jest nas tu w Ameryce pomiędzy trzy a cztery miliony. Czy to nie potęga? A jednak w polityce gdzie i kto się liczy z nami? Jesteśmy lekceważeni i poniewierani na każdym kroku! Jakie wpływy mają Polacy w Chicago, Buffalo, Cleveland, Detroit i Pittsburghu? Znikome, z zerem się prawie równające. Najwyżej dadzą nam to, co im z wąsów kapnie; rzucą nam tu i tam maleńką kość, ochłap niech się tak wyrażę, a zamiast rozmaitych wyższych urzędników, szczycimy się: zamiataczami ulic — popielarzami, i — psiarkami!!

Dalej:

Czy nie czas i to ogromny czas zbudzić się w tej sprawie? Pokazać innonarodowcom, że znamy nasze siły. że i nam się należy uznanie w tej sprawie! Niech każdy obywatel i każda obywatelka korzysta z prawa głosowania. Niech idą do budek wyborczych; niech nauczą się głosować, i pamiętać zawsze, że koszula bliżej ciała jak surdut. Narzekamy na rozmaitych urzędników i na rozmaite prawa. Żalimy się, że pierwsi to ludzie bez sumienia i bez serca, a prawa bezrozumne i sprzeciwiające się nakazom Bożym i prawu naturalnemu! A czyja to wina? Nasza! Bośmy mówili tysiącami: ‘Co tam mój glos znaczy?’ Zostaliśmy w domu. Nie głosowaliśmy. Na urzędy dostali się ludzie dbający o własną kieszeń, a nie o dobro obywateli. Płakać i rozpaczać nam nie dopomoże. Balot i głos, to broń od karabinów i armat silniejsza”.

Powinniśmy jednak uważać za nasz święty obowiązek, bronić prywatnie i publicznie spraw polskich, interesować nas powinno ogólne dobro Polski, nie powinniśmy zezwalać, aby ubliżano i poniżano i lżono, kraj i naród Polski! Tymczasem, co my robimy? Kłócimy się tu o osobistości i o partje starokrajskie, nie tylko prywatnie, lecz i publicznie; nie tylko na szpaltach dzienników polskich, lecz i po gazetach angielskich! To źle! Murem stanąć powinniśmy. Uczmy się od Niemców i od Czechów!

Bo przez te dwie wady narodowe, przebija się jeszcze — hydra zazdrości! Każdy Polak pragnie być dowódcą i liderem, a żaden nie chce słuchać, służyć i drugiemu się podporządkować! Polskie zasady są dwie: ‘Nie mam ja, nie miej i ty’ i ‘Gdzie dwóch Polaków, tam jeden za wiele!’

Myślę, że sytuacja jest jasna. Każdy człowiek chce posiadać więcej. Każdy naród ma to samo pragnienie: mieć wpływy i władzę na świecie. To pragnienie realizuje wybierana przez narody władza. Każdy, ale nie dotyczy to w takim samym stopniu Polaków. Ach! Bo oni nam wszystko sprzedali! A tak: Niemcom sprzedaliśmy wszystkie cementownie, fabrykę transformatorów (Mikołów), fabrykę obrabiarek(Pleszew), fabrykę maszyn włókienniczych (Kamienna Góra), fabrykę wagonów (Wrocław), fabrykę papieru (Poznań), fabrykę manometrów (Włocławek), browary (Brok, Warka, Piast). Ba! byliśmy zadowoleni i ukontentowani, że nie staliśmy się właścicielami zbędnego złomu.Bo to oni sprzedali! Oni! A my? „A jednak w polityce gdzie i kto się liczy z nami?”że zacytuję ojca Justyna Figasa. A wystarczyło być solidarnym, aby nie zostać już na starcie gołodupcami.

Kończę.

W owym Roku Pańskim 1932 o. Justyn napisał: „Siadają sobie spokojnie, zakładają ręce i mówią: ‘A co mnie tam obchodzi? A co ja tam dbam! Bezemnie się obejdzie! ”.

Bez mojej solidarności także. 

PS. "Jesteśmy tu po to, aby chronić obywateli" - tak powiedział premier Chorwacji wprowadzając sztywny kurs franka do kuny na poziomie sprzed czwartkowego szoku. "Rząd chce pomóc zadłużonym w szwajcarskiej walucie obywatelom". To jest rząd, który rozumie wspólnotę chorwacką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka