Zamki na Piasku Zamki na Piasku
2026
BLOG

Im większy smród, tym większy wachlarz

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 104

Monteskiusz w dziele swego życia „O duchu praw” (1748) skonstruował trójpodział władzy. Odseparowanie wzajemne władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej zostało zawarte w pierwszej konstytucji na świecie (1787) – Konstytucji Stanów Zjednoczonych.  Nasi przodkowie za czasów pierwszej republiki w Ustawie Rządowej z dnia 3 maja 1791 roku wprowadzili do polskiej tradycji monteskiuszowską myśl prawną rozdzielając kompetencje króla i sejmu oraz sądów pisząc, że do tych ostatnich „sędziowie wybierani będą na sejmikach”.

Natomiast III Rzeczpospolita Polska w osobach Prezesów Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego uzupełniła w sposób oryginalny myśl Monteskiusza, Jamesa Madisona jak i członków Deputacji do Formy Rządu odpowiedzialnych za przygotowanie reformy ustrojowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Wyżej wskazani Prezesi, dotknięci słowami lidera największej partii opozycyjnej, postanowili zakwestionować dotychczasową, wprawdzie wątpliwą (vide: casus B. Sawickiej w której sąd korzysta z instytucji prawnych nie mających podstawy w  ustawie), ale jednak jakąś, neutralność polityczną.

To kontynuacja niewłaściwej tradycji. Niewłaściwej tym bardziej, że Trybunał Konstytucyjny zupełnie niedawno przekroczył i kompetencje i dobry smak, gdy jego Prezes skierował zapytanie do Prezesa Rady Ministrów o skutki finansowe dla budżetu, które wywołałby wyrok rozstrzygający, że nacjonalizacja pieniędzy zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych była nielegalna. Nie od tego jest Trybunał Konstytucyjny, aby uzależniać legalność lub nielegalność konfiskaty oszczędności w OFE od tego czy skutki dla budżetu są duże, średnie, małe lub żadne.

Małgorzata Gersdorf, Andrzej Rzepliński i Roman Hauser nie występują w swoim oświadczeniu jako osoby prywatne, które poczuły się osobiście urażone w swojej godności, uczciwości i etyce zawodowej tym, co powiedział Jarosław Kaczyński. Gdyby występowały w takim charakterze byoby to w pełni zrozumiałe.

Ale jest inaczej. W/w reprezentują konstytucyjne organy władzy sądowniczej. Wypowiadają się w ich imieniu. To, co najpierw przychodzi na myśl i jako pierwsze powinno przyjść do głowy doświadczonym prawnikom: na podstawie czego? Jaki formalny akt prawny upoważnia Prezesów SN, TK, NSA do wydawania oświadczeń? Na tyle, na ile znam ustawę o Sądzie Najwyższym – żaden przepis nie przewiduje składania takowych oświadczeń a zwłaszcza już wspólnych z Prezesami TK i NSA.

Wyżej wymienionym przysługują z tytułu piastowanych godności pewne przywileje, lecz jeżeli chodzi o ochronę dóbr osobistych dysponują dokładnie tymi samymi środkami do dochodzenia sprawiedliwości jak każdy inny obywatel. Mogą zatem – w zależności jak oceniają od strony prawnej czyn J. Kaczyńskiego – wystąpić z prywatnym aktem oskarżenia lub pozwem o ochronę dóbr osobistych.

Nie mogą i nie powinni natomiast w żadnym stopniu przejawiać zaangażowania w żadne spory polityczne.Wymaga tego ich niezawisłość – Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej ustanawia wprost czego sędzia robić nie może: art. 178 ust. 3: „Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”.  Nie może tego robić właśnie ze względu na gwarantowaną przez konstytucję niezawisłość.

Sędzia nie może prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z niezawisłością. Warto to pamiętać, warto to zrozumieć, gdy chce się mieć państwo w którym rząd rządzi, sąd sądzi a prawo tworzą reprezentanci narodu.

Oczywiście, że umiem wyobrazić sobie to, że ktoś sympatyzujący z politykami Platformy Obywatelskiej może bagatelizować znaczenie oświadczenia  Prezesów SN, TK, NSA. Wyobrażam sobie też, że dla tej osoby obrażona godność może mieć prymat nad zasadami ustrojowymi państwa polskiego. Ale nie zgadzam się z tym przekonaniem. Najpierw z powodu, jaki wskazałem wyżej (dostępność środków prawnych dla ochrony dóbr osobistych). Po drugie zaś ze względu na prawo Kopernika – Greshama o dobrym i złym pieniądzu. Nie chcę i żaden świadomy obywatel nie powinien tego chcieć, aby złe praktyki wypierały dobre. Sejm w pierwszej republice przy użyciu liberum veto został po raz pierwszy zerwany w 1669 roku w Krakowie (obrady sejmu koronacyjnego). Jan Aleksander Olizar (poseł wołyński, podsędek kijowski i rotmistrz królewski) -  tak się ów szlachcic nazywał, który dał początek późniejszej, zgubnej w skutkach, instytucji ustrojowej.

Mam tą gorzką świadomość, że w Polsce opozycja polityczna sensu stricto nie powinna istnieć a jeżeli już musi istnieć powinna milczeć lecz, gdy i milczeć nie może powinna krytykować, ale z umiarem i taktem. Działać wobec rządu jak lekarz: primum non nocere. To rozwiązałoby większość problemów – przynajmniej zdaniem pewnej części krajowej opinii publicznej.

Być może zapanowałby w ten sposób święty spokój, ale pożądanie jednomyślności – choć głupie i korzystne jedynie dla stagnacji -  to jedno a próba osiągania go metodami podważającymi zasady ustrojowe to drugie. Temida, ta mityczna doradczyni Zeusa, powinna umieć ważyć słowa i opaska na oczach ma być symbolem bezstronności a nie usprawiedliwieniem ślepoty na sprawy ważniejsze niż własne.

Tak więc nie jest do zaakceptowania, aby osoby zajmujące najwyższe stanowiska we władzy sądowniczej wkraczały do polityki. To już przeżyliśmy. To już znamy. Sędziów, którzy mieli przekonanie, że milicjant nie kłamie. Sędziów, których cechował serwilizm wobec życzeń przewodniej siły narodu – PZPR. Taki właśnie serwilizm został zaprezentowany w czarnym tygodniu wyborów samorządowych, gdy Prezesi SN, TK, NSA, KRS oświadczyli, że nie ma zagrożenia dla uczciwości wyborów. A jaką podstawę mieli w/w, aby wypowiadać się w tej sprawie? Jaką rolę przewiduje dla nich ustawodawca w Kodeksie Wyborczym? Może żadną poza wskazaniem kandydatów do PKW?

Brak lustracji w tym środowisku na dłuższą metę nam się nie opłacił – ale cóż: im większy smród, tym większy wachlarz (S. J. Lec) i tak się to będzie kręcić aż od strony systemu politycznego będziemy przypominać lepiej ubraną i z bielszymi zębami nieboszczkę PRL. Bo okien nikt nie chce otworzyć. Ale wachlarz jest otwarty....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka