Zamki na Piasku Zamki na Piasku
1785
BLOG

Nie na tym polega polityka, aby bawić się w przyjaźnie

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 33

 Pamiętacie jak to Leonid Breżniew czule obejmował władców Polski Ludowej, jak na ich policzkach pocałunki składał… To była wspaniała polityka wieczystej przyjaźni bratnich narodów.

Były już premier Polski też lubił taką politykę: przytulić się do cara Rosji, objąć kanclerz Niemiec. Podobało się to nad podziw. Wreszcie stosunki polsko – niemieckie i polsko – rosyjskie wtoczyły się na właściwe tory – są nie tylko poprawne, ale i przyjazne.

Powiem tak: dla mnie – wychowanego w przekonaniu, że dyplomacja to rodzaj wojny w której bierze się najwięcej jak najmniej dając w zamian a za Tomem Clancy – sztuka powtarzania „dobry piesek, dobry piesek” póki się odpowiednio grubego kija nie znajdzie – zachwyt ten dziwił i niepokoił.

Na czym w ostateczności polityka polega? Może lepiej – dam odpowiedni przykład. Nasz elekcyjny monarcha Stefan Batory otrzymał list od cara Iwana Groźnego w którym tenże drugi ofiarował mu szlachetnie godność braterską. Król, rzeczowo a przy tym z właściwym sobie poczuciem humoru, odpisał mu, że z tytułu uprzejmie rezygnuje a wystarczy mu, gdy car Inflanty zwróci.

Próbuje sobie wyobrazić naszego już byłego premiera mówiącego do niemieckiej kanclerz: że chętnie i owszem ustąpi w tej lub innej sprawie ważnej dla Niemiec, ale może by tak sprawy polskiej mniejszości u Was uregulować i zwrócić jej majątki, które to poprzedni kanclerz III Rzeszy odebrał. Może by tak niemiecki rząd zaangażował się w sprawę zwrotu prawowitym właścicielom dzieł sztuki, które także rząd poprzedniego kanclerza ukradł? A może uregulujemy kwestię odszkodowań za zniszczenie Warszawy przez państwo niemieckie?

Próbuje sobie wyobrazić tą samą wyżej wymienioną osobę, która do imperatora z Moskwy mówi: kontrakt gazowy to ważna rzecz tak dla Was i dla nas, ale może by tak ten samolot co się pod Smoleńskiem roztrzaskał oddać wszakże ręce Wasze w tej sprawie czyste…

Niestety – wyobraźni mi nie staje.

Zanim przejdę do wskazania politycznej bezmyślności pierwszego wśród równych to oddam co tuskowe Tuskowi. Orliki zbudował. Drogi – jako tako: na 3 na szynach. Euro wyprawił. Koniec zasług. Wprawdzie spotkałem się z opinią, że samo to każe umieścić ex – Prezesa Rady Ministrów tym samym gór szczycie co Kazimierza Wielkiego, ale odniosę się do tego na końcu.

Teraz 3 kwestie, które z mojego punktu widzenia działania DT lokuje na polu zdrady polskich interesów a nie na polu chwały (szerzej omawiał ich nie będę, bo są znane):

- niezależność energetyczna (gazoport, gazociąg Odessa – Brody – Płock – Gdańsk, Baltic Pipe, ustawy sprzyjające inwestorom w gaz łupkowy) oddalona z powodu polityki miłości

- kontrakt na dostawę błękitnego paliwa przedłużony na wiele lat z powodu polityki miłości, bo na pewno nie z powodu chłodnej kalkulacji ekonomicznej

- pakiet klimatyczny, który z opcji korzystnej dla Polski (rok bazowy – 1990) został zmieniony na niekorzystną (rok bazowy – 2005) – konsekwencje: wzrost kosztów a tym samym obniżenie konkurencyjności polskiego przemysłu a tym samym fala schłodzenia polskiej gospodarki.

Żartuje z tą polityką miłości – ale – do licha! – co z tym człowiekiem jest nie tak? Po co każda z tych rzeczy została zrobiona? Jakie z tego tytułu wynikły lub wynikną dla nas korzyści? Po co wyrządzać szkody obywatelom państwa polskiego miast ich interesów bronić? Kto wreszcie jak nie premier Polski interesy swego kraju powinien mieć w pierwszej kolejności na względzie?

Ale przecież: „każdą zdradę można pięknie wytłumaczyć.”, zwłaszcza jak się” mówi takimi banałami, że tylko podłożyć muzykę – a będzie przebój.

A teraz o tym Kazimierzu Wielkim a zasadzie o innym królu Rzeczpospolitej Obojga Narodów  - Zygmuncie III Wazie i moich skojarzeniach z Donaldem Tuskiem:

- królem był dla poddanych (no wspomnijmy chociaż wiek emerytalny, grabież OFE), ale nigdy dla Habsburgów (do nich miał atencję, gdyż sam wywodził się z dynastii parweniuszy ze snopkiem w herbie)

- zdradzał Rzeczpospolitą (tajne paktowanie z Habsburgami w sprawie korony chociażby a zdrady Donalda Tuska interesów krajowych już wymieniłem)

- Zysio jak mawiała Anna Jagiellonka przez poddanych zwany był Dojutrkiem (premier mówi, że zrobi, ale że się samo nie zrobi i trzeba uruchomić decyzją lawinę zdarzeń to się decyzji nie podejmuje – no chyba, że chodzi o kolegów, którym noga powinęła się na boisku politycznym. To, co innego – premier reaguje, kalkuluje i działa).

- i rzecz kapitalna: nasz król grał w piłkę.

Na prawie koniec zaś pozwolę sobie przytoczyć doskonałą myśl Łukasza Górnickiego – pisarza doby renesansu – która raz przeczytana na zawsze już zrosła się potęgą skojarzenia z osobą Prezesa Rady Ministrów: „Nie każdy jest dobry budownik, kto buduje, tak też nie każdy jest prawdziwie hojnym, kto rozdawa.”

PS. Cytaty wcześniejsze: Elżbieta I – królowa Anglii, J.S. Lec.

PS. Przepraszam tych, którzy pewne fragmenty tej notki czytali już wcześniej. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka