Zamki na Piasku Zamki na Piasku
694
BLOG

25 - letni brzdąc w opałach

Zamki na Piasku Zamki na Piasku Polityka Obserwuj notkę 10

 Główny zarzut stawiany Powstaniu Warszawskiemu jest oparty na jego konsekwencjach: zniszczenie miasta i wielkie straty w ludności cywilnej.

Zarzuty stawiane są przede wszystkim tym, którzy podjęli decyzję o wybuchu Powstania Warszawskiego. Zgodnie ze stanowiskiem zajmowanym przez prof. B. Wolniewicza ci, którzy podjęli taką decyzję powinni stanąć przed sądem wojennym (powinni za to odpowiedzieć prawnie).

Wprawdzie trudno mi wskazać konkretny paragraf Rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 21 października 1932 r. - Kodeks karny wojskowy mogący stanowić podstawę odpowiedzialności karnej Tadeusza Bora – Komorowskiego, Tadeusza Pełczyńskiego i Leopolda Okulickiego (pomijam celowo J.S. Jankowskiego z tej racji, że nie było on żołnierzem), ale ze względu na klarowność wywodu pominę ten aspekt.

Chciałbym natomiast rozważyć 2 kwestie związane z odpowiedzialnością karną: związku przyczynowego i winy.

Związek przyczynowy

Tu są najważniejsze 2 kwestie:

- test sine qua non (czy fakt X wydarzyłby się gdyby nie było faktu Y). Jeżeli fakt X wydarzyłby się nawet gdyby nie było faktu Y wówczas związek przyczynowy nie zachodzi

- adekwatność związku przyczynowego – z samego związku przyczynowego (fakt X nie zdarzyłby się, gdyby nie było faktu Y) nie wynika jeszcze relewantność na gruncie odpowiedzialności prawnej. Upraszczając: fakt X (skutek) musi być normalnym następstwem  faktu Y (przyczyny).

Test sine qua non: czy zniszczenie miasta i śmierć ludności cywilnej nastąpiłaby gdyby Powstanie Warszawskie nie wybuchło? W tym kontekście mówi się o Planie Pabsta (nowe miasto Warschau, wyburzenie 95% istniejącej zabudowy, wysiedlenie mieszkańców Warszawy w celu ich późniejszej eksterminacji w obozach koncentracyjnych). Ważna jest też ustna decyzja A. Hitlera podjęta po powzięciu informacji o PW – „każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”. Ale odpowiadając wprost na pytanie testowe: Zniszczenie miasta i śmierć ludności cywilnej nie nastąpiłby, gdyby PW nie wybuchło. Ale tą odpowiedź należy opatrzyć stosowanym komentarzem: nie oznacza to wcale, że takie skutki nie wystąpiłby w wypadku przeciwnym  - wprawdzie nie wiemy tego (kwestia liniowości czasu), ale z bardzo dużym prawdopodobieństwem zakładam ich wystąpienie (pozostaje tylko kwestia skali). Nie można zapomnieć, ze Warszawa miała pełnić rolę fortecy. Tą samą rolę pełnił Mińsk – skutek: 92% miasta zostało zniszczone i 40% ludności cywilnej straciło życie (wg danych demograficznych w 1941 roku Mińsk zamieszkiwało 300 tys. osób – w 1944 roku ich liczba spadła do 50 tys.). Nie można zapomnieć o zarządzeniu gubernatora Fischera wzywającego mężczyzn do kopania rowów strzeleckich.

Normalne następstwa: prowadzenie działań wojennych w mieście prowadzi do nieuniknionego skutku: niszczenie miasta i śmierć ludności cywilnej. Tego skutku nie da się uniknąć nawet w dzisiejszych czasach mimo techniki i woli minimalizacji. Śmierć cywili i zniszczenie miasta było normalnym następstwem wybuchu PW. Wyzwalanie Warszawy bez wybuchu powstania doprowadziłoby jednak do tego samego. Pozostaje tylko kwestia skali, która jest nieznana i można o niej wnioskować per analogiam. Wydaje się zatem, że rzecz jest oczywista. Ale to tylko pozór. Założyć można bowiem, że normalne następstwo walk w mieście w odniesieniu do śmierci cywili ma charakter niezamierzony choć nieunikniony. Nie mieści się w tej kategorii mordowanie ludności cywilnej przez żołnierzy (terror i represja karna za nieposłuszeństwo władzy okupacyjnej).  To nie jest normalne następstwo powstania tak jak nie był normalnym następstwem istnienia Żydów Holokaust.

 

Wina dowódców

Istnienie związku przyczynowego pomiędzy jakimś zachowaniem a jego skutkami nie oznacza, że ktoś jest winny. Zważając, że zarzuty czynione dowódcom powstania mają najcięższy kaliber rzecz należy rozpatrywać tylko i wyłącznie w kontekście winy umyślnej. To oznacza, że dla ponoszenie odpowiedzialności karnej dowódcy PW musieli chcieć aby miasto zostało zniszczone lub na to się godzić. Tu już trzeba złej woli, aby taki zamiar (bezpośredni / ewentualny) przypisać dowódcom PW. Trudno wyobrazić sobie nawet, że w umyśle dowódców istniała zgoda lub chęć na rzeź mieszkańców Woli, eksterminację mieszkańców Śródmieścia czy metodyczne wyburzanie miasta.

 

Resume

O ile można wykazać związek przyczynowy pomiędzy PW a śmiercią ludności cywilnej o tyle wykazanie winy dowódców w drodze normalnego procesu karnego jest po prostu niemożliwe. Mówienie o ich odpowiedzialności przed sądem wojennym jest publicystycznym nadużyciem.

Skutki PW należy traktować z pewną ostrożnością. Wg. historii alternatywnej gdyby nie istniało PW to nie byłoby jego tragicznych skutków. To nie jest pewne a bardziej prawdopodobne są przeciwne scenariusze (jako następstwo zaciętych walki o Warszawę).

 

Przemilczane aspekty

Są kwestie, które są stale nieobecne w dyskursie krytyków Powstania Warszawskiego:

- brak odpowiedzialności karnej Niemców za zbrodnie popełnione na ludności Warszawy (ba! W zasadzie PW jest rozpatrywane tak jakby Niemcy nie brali w nim udziału).

- brak odpowiedzialności odszkodowawczej Niemców za zniszczenie Warszawy i za utratę życia lub zdrowia przez obywateli polskich

-  brak zwrotu zagrabionych przez rząd niemiecki polskich zbiorów sztuki i zabytków

O państwie, które prowadzi taką politykę w stosunku do zamordowanych własnych obywateli przez obywateli innego państwa z wielką trudnością można powiedzieć, że jest ono państwem normalnym.

To samo da się powiedzieć o polityce państwa, która ma prowadzić do odzyskania zagrabionych dóbr kultury. Zagrabionych nie przez faszystów i komunistów tylko przez legalne rządy Niemiec i Rosji. Rocznie udaje się odzyskać 3-4 obiekty choć rzeczy nie rozpłynęły się w powietrzu.

To jest bardzo żałosne.

Brak kwestii niemieckich w PW w polityce polskiego państwa przypomina 45-letni brak kwestii radzieckiej w PW. Wektory sojuszy się odwróciły – stosunek do śmierci własnych obywateli niekoniecznie.

Pomija się też inne sprawy związane z tymi, którzy wkrótce stali się właścicielami Polski przez najbliższe 45 lat a przede wszystkim:

- plany nowej władzy wspieranej przez Ludowe Wojsko Polskie w wypadku klęski Niemców w PW (we wrześniu 1944 roku KRN zdecydował o stworzeniu wojsk wewnętrznych i wyżej opisanym wypadku rozbicie Armii Krajowej)

- argumentację skierowaną przeciw powstańcom zwłaszcza E. Osóbka – Morawski w stylu – T. Bór – Komorowski jest „zbrodniarzem wojennym”; „Tragedia Warszawy to również złowrogi wynik nieodpowiedzialnej i podstępnej gry, podjętej przez klikę sanacyjną, która z brudnych pobudek żądzy władzy nad narodem dała hasło do przedwczesnej, nieprzygotowanej, beznadziejnej i nieuzgodnionej z sojusznikami walki powstańczej”. Czy ta argumentacja z czymś się nie kojarzy?

 

Historia alternatywna

Krytyka Powstania Warszawskiego powstała z chwilą jego wybuchu. Żaden z krytyków nie potrafi przedstawić jednak jakiegokolwiek alternatywnego i realnego scenariusza dla Warszawy lepszego od PW. Realnego a więc ujmującego naturę zbrodniczych rządów niemieckich i rosyjskich i ich stosunku do Polaków. Alternatywnego a więc korzystniejszego dla losów warszawiaków. Sama krytyka to za mało a krytyka bez przedstawienia innej, prawdopodobnej w wysokim stopniu wersji wydarzeń to po prostu lekceważenie heroizmu walczącej Warszawy.

 

Tytuł notki

Skąd taki tytuł? 1 sierpnia 2014 roku telewizja publiczna wyświetlała kotwicę powstańców i słowo „Pamiętamy”. Polsat i TVN oczywiście nie pamiętały. A w czasie, gdy telewizja publiczna nadawała program nawiązujący do 70 rocznicy PW to TVN puściła starego gniota pt. „Brzdąc w opałach”. I wtedy pomyślałem: Wasz brzdąc Okrągłego Stołu a właściwe dojrzały bękart jest w opałach i tym większe one będę im bardziej będzie przywracana pamięć o historii Polski skutecznie – do tej pory – chłostana pedagogiką wstydu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka