"Nie rozumiem skąd bierze się przeświadczenie, że przeciętny dorosły człowiek, nie mający przygotowania psychologicznego i pedagogicznego, nie mający pojęcia o rozwoju dzieci, ma decydować, o tym czy dzieci będą szły do szkoły w wieku lat sześciu czy siedmiu?"
Tako rzecze Joanna Kluzik - Rostkowska.
A skąd się bierze przeświadczenie, że nie mający przygotowania psychologicznego i pedagogicznego a na dodatek mało inteligentny polityk powinien o tym decydować?
A skąd bierze się przeświadczenie, że przeciętny Polak nie dysponujący na ogół olbrzymią wiedzą polityczną i historyczną powinien decydować w tak ważnej sprawie jak wybór władzy?
Nie lepiej zostawić to specjalistom - to w gruncie rzeczy bardzo duże ryzyko, że nieodpowiedzialny i niedojrzały osobnik wybierze jakiegoś Kurczaka z Zielonych Grobli lub Mściwoja z Bagien miast oświeconych person takich jak Małgorzata Kidawa - Błońska ("pytać Polaków czy chcą pracować dłużej to tak jak ich pytać czy chcą częstszych opadów deszczu") lub Żelichowski "po co babcię denerwować" Żelichowski.
Posłanka Iwona Śledzińska - Katarasińska oznajmiła swego czasu, że -"Wiek emerytalny kobiet to za poważna sprawa, aby pozostawic ja do rozstrzygnięcia w referendum."
Ach jakież to szczęście, że mamy was i możecie ustrzec nas przed naszymi błędami.
